Od czasu do czasu o Zalipiu robi się głośno. Głównie za
sprawą zagranicznych mediów, które zachwycają się tym malowniczym miejscem. Co
takiego kryje w sobie ta miejscowość położona 60km od Krakowa?
Cechą charakterystyczną są ręcznie malowane kwiaty. I to na
wszystkim. Dosłownie. Od domów, przez wszelkiego rodzaju studnie, ławki, kosze
na śmieci, aż po dekoracje w domach. Ta
piękna XIX tradycja przetrwała do dzisiaj, chociaż mieszańcy zgonie twierdzą,
że już coraz mniej osób interesuje się paćkami.
Paćki, czyli właśnie te rysunki początkowo służyły
gospodyniom do upiększania okopconych dymem ścian. Później zaczęto używać
kominów, ale tradycja została. Popularyzatorką Zalipia i tej nietypowej sztuki
stała się Felicja Curyłowa. Kobieta, która zmarła w 1974 roku zgłaszała
zalipiańskie chałupy do różnych konkursów międzynarodowych i zachwyciła nimi
świat. W domu kobiety dzisiaj znajduje się muzeum.