Uwielbiam raz na kilka lat przejść się nad Morskie Oko i pozachwycać tamtymi
widokami. Jednak zanim moje oczy nacieszą się pięknym widokiem, krew musi się
pogotować. Odwiedzam to miejsce od dziecka i z każdym kolejnym przyjazdem
zauważam, że kolejka do bryczek z końmi jest coraz dłuższa. I to nie ważne, czy
jest upał, czy deszcz, czy mróz. Ludzie wolą stać i marznąć, a później siedzieć
i marznąć zamiast pójść na spacer. Zdrowiej, cieplej a i znacznie ładniej
pachnie.
Fakt tych kolejek dziwi tym bardziej, że sprawa przemęczania
koni jest coraz bardziej nagłaśniana. Afery związane z handlem tymi zwierzętami
pojawiają się co chwilę. No ale najważniejsze, żeby Janusz z Grażyną się
przejechał jak to panisko, które mija tych, których pewnie nie stać.
Ostatecznie i tak końcówkę trasy, drogie lenie, będziecie
musieli przejść na piechotę