Należę do osób, którym nigdy nie jest za gorąco. Lato w
swojej pełnej krasie mogłoby trwać dla mnie cały rok. Znalazłam sposób na
przedłużenie sobie mojej ulubionej pory roku. Banalny, ale jakże przyjemny!
Miesiące letnie spędzam w Polsce, bo przecież i tak jest upał, natomiast jeden
z miesięcy zimowych lub późnojesiennych spędzam na końcu świata. Tam, gdzie
akurat zimy nie ma, a jeśli jest to z temperaturą +30 stopni. Trzeba tylko pamiętać o kilku rzeczach. Planując taką wycieczkę koniecznie sprawdźmy kiedy w naszym zimowym raju trwa
pora deszczowa, bo jeśli akurat na nią trafimy to nici z solidnego odpoczynku.
Następną sprawą są obowiązkowe szczepienia, które mogą się okazać niezbędne
przy wyjeździe do kraju, który wybierzecie.
Wiem, że oferty last minute w bardzo atrakcyjnych cenach
kuszą i można zapomnieć o sprawdzeniu takich szczegółów. Warto o nich jednak
pamiętać, żeby wymarzone zimowe wakacje nie zamieniły się w tęsknotę za zimą w
Polsce.